„Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”

Karpacz – u stóp Śnieżki

Wybierając się szlakiem Karkonoszy (koniecznie zajrzyj do naszego poprzedniego wpisu 😉 ) polecamy zrobić sobie krótką przerwę- dzień bez motocykla/samochodu w Karpaczu. A co tam na nas czeka?
O tym już za momencik.

Na chwilę do Zamku

Zanim dotrzemy do Karpacza, gdzie oddawać się będziemy lenistwu na łonie natury 🙂 zajrzyjmy na chwilę do Zamku Chojnik, leżącego na skraju Jeleniej Góry (w pobliżu Szklarskiej Poręby).
Zamek Chojnik został zbudowany w XIV w. przez księcia Bolka II jako jeden z elementów fortyfikacji granic księstwa. Na skalistym szczycie opadającym od południa pionową ścianą powstała kamienna twierdza- choć niewielkich rozmiarów to przez swoje położenie niezwykle trudna do zdobycia. Zachodnią część twierdzy zajmował budynek mieszkalny, a wschodnią – potężna okrągła wieża. Niewielki dziedziniec od północy i południa broniły mocne mury.
Kolejnym właścicielem zamku był ród Schaffgotschów, który dokonał rozbudowy obiektu w duchu renesansu. Do czasu wielkiego pożaru w roku 1675 zamek był główną siedzibą rodu. Po pożarze, zamek nie został już odbudowany. Opuszczona warownia popadła w ruinę.
W 1822 roku utworzono tu odwiedzane chętnie przez turystów-kuracjuszy schronisko, które funkcjonuje do dziś.

Legenda głosi, że mieszkała tu księżniczka Kunegunda, córka właściciela zamku. Jej kaprysem było, żeby kandydat na męża, objechał konno w pełnej zbroi zamkowe mury. Długo nikomu się to nie udawało, a kolejni śmiałkowie ginęli spadając w przepaść. Pewnego razu przybył na zamek rycerz z Krakowa, który dokonał tego karkołomnego wyczynu, kiedy jednak oczarowana księżniczka ofiarowała mu swoją rękę- odrzucił jej starania i odjechał. Poniżona i niechciana panna rzuciła się w przepaść z murów, z których spadali śmiałkowie wysyłani przez nią na śmierć. Do dziś podobno można zobaczyć ducha jednego z rycerzy, który konno objeżdża zamkowe mury w księżycowe noce… 😀

Na podbój Karpacza

Karpacz to urocze miasteczko położone w Sudetach Zachodnich, w dolinie rzeki Łomnicy. Stanowi doskonałe miejsce startowe dla pieszych wędrówek po Karkonoszach, oferuje bowiem bardzo dobre do tego warunki. W okolicy przebiega prawie 100 km oznakowanych szlaków turystycznych, które umożliwiają odkrywanie jednego z najcenniejszych przyrodniczo obszarów naszego kraju. W pobliżu centrum miasta prowadzą także liczne ścieżki spacerowe pozwalające odetchnąć po dniu zwiedzania.
Dzieje Karpacza łączą się nierozerwalnie z okolicznymi Kowarami. Do wytapiania rudy żelaza w Kowarach potrzebowano dużych ilości węgla drzewnego, który dostarczali smolarze z obszaru dzisiejszego Karpacza. Tak wyglądały początki miejscowości.
Po wojnie trzydziestoletniej (XVII wiek), w miejscowości rozpoczęli osiadać uciekinierzy z Czech. Dużą grupę stanowili Laboranci – parający się robieniem specyfików z ziół. Dzięki tym napływom Karpacz zaczął się rozwijać. Z czasem nasiliło się również pielgrzymowanie do Kaplicy Św. Wawrzyńca na Śnieżce, dzięki czemu potrzebne były nowe profesje – przewodnik górski i tragarz lektyk – dla co majętniejszych pielgrzymów. W ten sposób rozwinęła się turystyka 🙂

Świątynia

Gdy Karpacz znalazł się na szlaku tzw. turystyki pielgrzymkowej, w 1772 roku założono w nim szkołę ewangelicką, a drewniany kościółek ewangelicki- sprowadzony z norweskiego miasteczka Vang przez króla Prus Fryderyka Wilhelma IV- stał się główną atrakcją turystyczną miasta.
Kościół Górski Naszego Zbawiciela dziś znany jest pod nazwą Świątyni Wang. Zbudowany został z sosnowych bali na przełomie XII i XIII wieku. Powstał jako jeden z około tysiąca (przetrwało kilkadziesiąt) norweskich kościołów klepkowych (słupowych).
W XIX wieku świątynia stała się już za mała na potrzeby ludności miejscowości Vang, która chcąc wybudować sobie nowy kościół, musiała zaciągnąć pożyczkę na pokrycie kosztów budowy. Kościół był mocno zniszczony, ale nadawał się do sprzedaży w celu rozbiórki i odbudowania w innym miejscu. Pierwotnie zakupiono go dla berlińskiego muzeum. 
W 1841 rozebraną świątynię przewieziono najpierw do Szczecina, a potem do Berlina. Ostatecznie zapadła jednak decyzja by przewieźć ją na Śląsk. Argumentem było to, że gmina, do której należał Karpacz nie miała kościoła i była obsługiwana okazjonalnie przez duchownych z Kowar lub Miłkowa.

 

Znaczna część oryginalnych elementów kościoła nie nadawała się do użytku. Brakujące części dorabiano w trakcie budowy na podstawie rysunków. W zrekonstruowanym kościele wybudowano krużganki, wieżę oraz wykonano okna w krużgankach i w ścianach wewnętrznych, których pierwotny kościół nie posiadał. Oryginalne są umieszczone pośrodku kościoła cztery drewniane kolumny oraz bogato rzeźbione portale, a także rzeźbione lwy nordyckie. Spośród późniejszych elementów na uwagę zasługuje bogato zdobiony krucyfiks wyrzeźbiony w jednym pniu dębowym przez Jakuba z Janowic.
Co ciekawe, konstrukcja kościoła wykonana została bez użycia gwoździ, wszystkie połączenia zrealizowano przy pomocy drewnianych złączy ciesielskich.

Na przykościelnym cmentarzu pochowani zostali zarówno wierni z miejscowej parafii, ich duszpasterze, jak również osoby, które zginęły w górach lub w nich zmarły. 29 kwietnia 2014 roku na cmentarzu przy świątyni Wang został pochowany Tadeusz Różewicz.

Dziki Wodospad na Łomnicy

To jedno z bardziej niezwykłych i magicznych miejsc w Karpaczu. 

Źródło tego strumienia wypływa z wysokości 1407m n.p.m., z Wielkiego i Małego Stawu. Łomnica jest typowo górską rzeką i charakteryzuje się bardzo dużym spadkiem wód, szczególnie w górnym biegu, co w połączeniu z ulewnymi deszczami i wiosennymi roztopami wielokrotnie było przyczyną groźnych powodzi.

Niszczycielska siła dawała o sobie znać szczególnie w XIX wieku. Oberwanie chmury w górach i wezbranie wód w 1816 roku doprowadziło do olbrzymich zniszczeń w całej Kotlinie Jeleniogórskiej. Dwadzieścia osiem lat później do Wielkiego Stawu zeszła potężna lawina, powodując zmiażdżenie lodu i wylew wody. Fala na rzece, powstała w wyniku tego zdarzenia, niosła ze sobą kry, wyrwane drzewa, głazy, kamienie i potężną ilość wody, która niszczyła wszystko na swojej drodze.
Szczególnie tragiczna była powódź z roku 1897, po której ówczesne władze podjęły decyzję o budowie zbiorników zabezpieczających. Zaporę nazywaną dziś Dzikim Wodospadem wybudowano w latach 1910 – 1915. Swoją skuteczność potwierdziła ona wraz z innymi tego typu urządzeniami w 1997 roku, podczas powodzi tysiąclecia.
Dziki wodospad równie magicznie wygląda w lecie, otoczony zielenią i zacieniony koronami drzew, jak i w zimie, gdy zdobią go fantazyjne formy lodowe, ośnieżone drzewa i prószący wokół biały puch. To miejsce jest wymarzoną lokacją do wykonania bajkowych i nieco tajemniczych sesji zdjęciowych.
Dziki Wodospad, położony jest w pobliżu dolnej stacji kolei linowej na Kopę. Powstał w wyniku spiętrzenia wód rzeki Łomnicy, a jego nazwa nawiązuje do charakteru rzeki.

Tajemnica Karpacza

Gdy odwiedzimy już Dziki Wodospad warto udać się dosłownie „kilka kroków” dalej, by na własnej skórze przekonać się, że magia istnieje 😉 
Anomalia grawitacyjna w Karpaczu to zjawisko obserwowane na ul. Strażackiej, polegające na samoistnym przemieszczaniu się przedmiotów i cieczy po szosie na pozór pod górę. Uważa się, że zjawisko jest przykładem złudzenia optycznego, tak zwanej magicznej górki – w rzeczywistości szosa obniża się po zboczu doliny, mimo że prowadzi w górę rzeki. 

Są też inni badacze dokonujący pomiarów za pomocą GPS i wykazują odwrotny efekt. Dowodzą, że droga naprawdę się wznosi w kierunku toczenia się przedmiotów oraz, że pole grawitacyjne jest w tym miejscu mniejsze o około 4%.
Mamy, więc dwa raporty ze sprzecznymi wynikami.

Najprościej będzie więc uwierzyć, że to magia 😉

Malownicze Doliny Wilczego Potoku

Ścieżka turystyczna „Dolina wilczego potoku” znajduje się we wczasowej dzielnicy Karpacza – Wilczej Porębie.
Trasa wiedzie zarówno wśród łąk, jak i w terenie leśnym. Ma długość 3,6 kilometra i na jej przebycie należy poświęcić od 1,5 do 2 godzin. Na ścieżce ustawiono 8 tablic informacyjnych, tematyką obejmujących m.in. faunę, botanikę, geomorfologię czy ornitologię. Można dowiedzieć się z nich jaką rolę pełni w lesie martwe drewno, w jaki sposób i dlaczego przebudowany został lokalny drzewostan, czym jest archiwum genetyczne jodły pospolitej oraz czym od zwykłych budek dla ptaków, różnią się budki dla nietoperzy.Na początku trasy czeka na turystów fascynujący świat leczniczych roślin, stosowanych niegdyś przez karkonoskich laborantów do produkcji ziołowych medykamentów, których ponad 100 gatunków można znaleźć w Ogrodzie ziół i krzewów karkonoskich. 
Następnie ścieżka poprowadzi przez łąki pełne kwiatów w głąb doliny górskiego potoku, gdzie można się przekonać, z jaką siłą powoli od tysięcy lat jego wody rzeźbią skalne podłoże.

Dalsza wędrówka przez las pozwala poznać gatunki ptaków zamieszkujące nadrzewne budki, a spacer wzdłuż potoku doprowadzi nas z powrotem do Centrum Informacyjnego KPN, gdzie zwiedzając ekspozycję możemy dowiedzieć się więcej o Walończykach i ciekawostkach geologicznych tej części Karkonoszy.

W poszukiwaniu skarbów

Dzikie, niezbadane górskie obszary w dawnych czasach kusiły swymi ukrytymi bogactwami. Chęć szybkiego wzbogacenia się kierowała przybyszów z dalekiego zachodu i południa- tzw. Walończyków- na tereny Karkonoszy.
Pierwotni, „prawdziwi” Walończycy uchodzili za ekspertów w dziedzinie górnictwa. Potrafili odnajdywać złoża rud metali oraz drogocennych kamieni, szacować ich zasobność. Byli wynajmowani przez wielu europejskich władców. W jakiś czas po nich, w Karkonoszach pojawili się kolejni poszukiwacze- weneccy poszukiwacze drogocennych kamieni oraz niemieccy górnicy z Harzu i Gór Kruszcowych. Wenecjan szczególnie interesowały szlachetne i półszlachetne kamienie. Najcenniejsze z nich, a więc rubiny, korundy oraz szafiry, trafiały do szlifierskiej obróbki. Te mniej wartościowe, na czele z ametystem, granatem, jaspisem czy turmalinem, wykorzystywano do florenckich mozaik, a nawet -zamiast kwarcu- do wytopu weneckich szkieł.

 

Wytyczony w Karpaczu Szlak Górniczy ma za zadanie przybliżenie miejscowych tradycji górniczych. Trasa zawiera pięć stacji, gdzie zamieszczono tablice informacyjne. Sam szlak, oznaczony jest pomarańczowym wzorem, imitującym dawny znak waloński. Rozpoczyna się przy skwerze w centrum Karpacza. Można tam zobaczyć kilka głazów z replikami znaków walońskich. Trasa prowadzi przez miejsca, bądź to związane z działalnością górniczą, bądź stanowiące ciekawostki geologiczne. Jej przebycie zajmuje od 2 do 3 godzin.

Niezłe widoczki

Na koniec zwiedzania Karpacza warto rzucić okiem na panoramę Karkonoszy. W tym celu wystarczy udać się na Krucze Skały- malowniczą grupę skalną w postaci filarów sięgających do 25 m wysokości. Występują one na zboczach Kruczej Kopy w dolinie Płomnicy.

 

W środku formacji kryją się skarby- duże skupiska pegmatytów z kryształami cennych minerałów: korundów, szafirów i turmalinów. Najcenniejsze okazy znalezione w tym miejscu znajdują się obecnie w Muzeum Geologicznym we Wrocławiu.
Według podań najstarsze sztolnie na Kruczych Skałach miały być drążone już w średniowieczu przez poszukiwaczy złota i kamieni szlachetnych. Informuje o tym pamiątkowy kamień umieszczony u podnóża skał.
Obecnie Krucze Skały stanowią centrum wspinaczkowe obejmujące kilkadziesiąt tras o różnym stopniu trudności, a wierzchołek jednego z filarów stanowi piękny punkt widokowy na Karkonosze.

Karpacz – u stóp Śnieżki

Dla miłośników górskich wędrówek pozostaje oczywiście zdobycie najwyższego szczytu Karkonoszy, całego pasma Sudetów oraz Republiki Czeskiej- Śnieżki (1602 m n.p.m.).

 

Na szczyt prowadzą szlaki turystyczne- ich pokonanie zajmuje mniej więcej od 3 do 5 godzin (w zależności od stopnia trudności). Dla tych bardziej leniwych 😉 istnieje alternatywa- podjazd kolejką do podnóża Śnieżki- dalej jednak trzeba iść pieszo 🙂 Jedynie po czeskiej stronie znajdziemy kolejkę gondolową prowadzącą na szczyt.

A co na górze? 
Pierwsze schronisko na Śnieżce wybudowano w poł. XIX-tego wieku. Budynki, jakie możemy podziwiać dzisiaj, powstały niedawno – w latach: 1967-76. Specyficzne „dyski” – mieszczą Obserwatorium Meteorologiczne im. Tadeusza Hołdysa, magazyny, zaplecze techniczne oraz bar. Najbliżej położone schronisko, w którym można nocować znajduje się poniżej, u podnóża Śnieżki – to Schronisko Dom Śląski.

 

Śnieżka to niebywale wietrzne miejsce. Najwyższa prędkość wiatru (mierzona przez minimum 10 min.) przekroczyła 65 m/s, czyli przeszło 230 km/h, a porywy wiatru zbliżają się do 300 km/h. Do tego, to wyjątkowo chłodne miejsce – średnia temperatura w roku ledwo wykracza ponad 0 stopni Celsjusza. Dni ze średnią temperaturą w ciągu doby powyżej +5 °C występują tylko przez około 100 dni w roku (2 VI do 15 IX).

 

Na Śnieżce znajduje się także kaplica pod wezwaniem Św. Wawrzyńca – patrona przewodników górskich. Pochodzi ona z XVII-tego w. Otwarto ją w 1681 r. i od tego momentu rozwijał się ruch pielgrzymkowy i turystyczny na Śnieżkę.

 

Karpacz zapewnia nam jeszcze wiele, wiele innych atrakcji i miejsc godnych odwiedzenia. Dodatkowo dysponuje bogatą infrastrukturą turystyczną, o coraz lepszym standardzie. Szukający aktywnego wypoczynku, czy też błogiego lenistwa znajdą tu oferty dostosowane do każdej kieszeni 🙂

9 thoughts on "Karpacz – u stóp Śnieżki"

  1. Mirela pisze:

    Dla szukających luksusu, a zarazem ciszy, spokoju i możliwości obcowania z niezwykłą przyrodą polecam Lake Hill Resort&SPA (https://www.lakehill.pl/).
    Hotel, a raczej spory kompleks leżący nad Zalewem Sosnówka, kawałeczek od Karpacza, zaskakuje swym designem, nietuzinkową i przepyszną kuchnią, a zarazem gwarantuje intymność i totalny relaks.
    Dysponuje również przestrzenią dla biznesu, zapewniając najwyższy poziom obsługi wszelkich wydarzeń.
    Fantastyczny hotel w przepięknym miejscu, idealna baza wypadowa na zwiedzanie Karkonoszy <3

  2. Jola pisze:

    Byłam w Karpaczu kilka lat temu, ale zamierzam wybrać się w tym roku w zimie 🙂

    1. Maciej pisze:

      Karpacz i okolice mają sporo do zaoferowania.

  3. Brawik pisze:

    Zamki to zawsze super przygody i miejsca do zwiedzania. Niestety ostatnio jak byłem w szklarskiej porębie to trochę za daleko było mi do niego na pieszo. Na pewno także będę chciał zwiedzić i ten obiekt. Podobno naziści chowali tam złoto pod koniec wojny jak uciekali lub co bardziej prawdopodobne w jego okolicy.

  4. Super zdjęcia i bardzo treściwy wpis! Karpacz bardzo przypadł mi do gustu, to miasteczko ma naprawdę sporo do zaoferowania 🙂 Zapraszam również do siebie na wpis z tegorocznego pobytu w Karpaczu -> Karpacz, czyli perełka na mapie Polski
    Pozdrawiam ciepło!

    1. Maciej pisze:

      Dziękuję. Może współpraca i crosslink?

  5. ToTemat pisze:

    Świątyni Wang bardzo fajna i wara zwiedzenia choć jeden raz. Natomiast jeśli coś jest świątynią nie powinno być płatne a bardzo wiele obiektów niestety bilet aby wejść do miejsc kultu lub miejsca robienia biznesu. Tak czy inaczej na pewno warto odwiedzić to miejsce choć jeden raz. Tym bardziej że po drodze jest na szlak.

  6. Genialne zdjęcia, muszę w końcu wybrać się nad Dziki Wodospad! 🙂

    1. Maciej pisze:

      Najlepiej z nami 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Strona używa plików cookies w celu łatwiejszego funkcjonowania. Przebywając na stronie wyrażasz zgodę na ich używanie.