„Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”

Sintra – magiczne miejsce na mapie Portugalii

Sintra- z pozoru zwyczajne urocze górskie miasteczko.
W głębi– pełne oryginalnych, neogotyckich willi i pałaców arystokratów XVIII – XIX w., które kryją w swoich murach i ogrodach tajemne przejścia, ukryte komnaty, podziemne jeziorka i wiele innych tajemniczych miejsc.

A wszystko to wkomponowane w skalisty krajobraz, który stworzyła natura, a którego ingerencja człowieka – o dziwo – nie zniszczyła, lecz dodała mu „blasku”.

 

Swojej niesamowitej aurze Sintra zawdzięcza również szereg budowanych tu przed wiekami klasztorów, miejsc odosobnienia i pustelni.

I chociaż nie zawsze mówi się o tym głośno (Portugalia bowiem to kraj katolicki) miejsce to upodobali sobie masoni, wyznawcy nadprzyrodzonych sił, alchemicy… Ślady po nich ujrzymy w każdym zakątku – jeśli tylko przyjrzymy się detalom i połączymy ze sobą fakty 🙂

 

Góry, wśród których wzniesiono Sintrę nazywano Górami Księżycowymi – według legendy były one schronieniem greckiej bogini księżyca Diany (rzym. Cyntia ). Do dziś odwiedzają je turyści wierzący w ich magiczną moc (głównie z Ameryki Południowej); podobno jedną z ich właściwości jest ograniczenie potrzeb organizmu do minimum – podczas wielogodzinnych wędrówek nie odczuwa się ani pragnienia ani głodu… ciekawe, prawda?

Castelo dos Mouros

Jednym z najbardziej okazałych zabytków są w Sintrze ruiny średniowiecznego Zamku Maurów, zrujnowanego podczas lizbońskiego trzęsienia ziemi. Nie wiedzieć czemu, nie przyciąga on rzeszy turystów, dlatego jego zwiedzanie będzie tym przyjemniejsze.

 

By dotrzeć do ruin należy przejść przez przecudnej urody park/las, który otaczają ogromne skały i mury.

Twierdza na wzgórzu powstała w VIII w.; wybudowana przez Arabów miała charakter głównie obronny. Dziś to niesamowite miejsce jest jednym z nielicznych, w którym można chodzić po starych murach i wejść w każdy ich zakątek. Odkrywać go kamień po kamieniu… Legenda głosi, że pomiędzy skałami ukryte jest przejście do podziemnego miasta pod górami Sintry oraz do mistycznej krainy Agartha, ciągnącej się aż do jądra ziemi 😉
Kto wie, może Motopodróżnym odnajdą owe tajemnicze drzwi? A nawet jeśli nie, to i tak warto tu wejść! Panorama rozciągająca się ze wzgórza zapiera dech w piersiach! Można się tutaj poczuć niczym władca świata;)

Palacio de Monserrate

Kawałek od centrum Sintry odnajdziemy przepiękny, urzekający swym romantycznym orientem, Palacio de Monserrate. Chyba nie będę myśleć zbyt stereotypowo, gdy napiszę, że pałac ten i jego fantastyczne ogrody uwiodą szczególnie żeńską część Motopodróżnych? 😉

 

Ogrody Palacio mienią się feerią barw! Na tle błękitnego nieba jaskrawa zieleń przeplata się tu z nasyconymi barwami egzotycznych kwiatów, których motywy znajdziemy również we wnętrzu rezydencji. To największy w regionie park botaniczny, w którym podziwiać możemy ponad 3 tysiące gatunków roślin z całego świata!

Zanim zaprojektowano ogród, dokładnie przebadano mikroklimat wzgórz po to, by można w nim było sadzić i hodować rośliny dokładnie tak samo, jak w krajach ich pochodzenia. Stąd też spotkamy tutaj „ogrody w ogrodach”- podzielone ze względu na kraj bądź region występowania danych gatunków.

 

 

Z ciekawostek- idąc wzdłuż parkingu znajdującego się przed wejściem do pałacu, dotrzemy do malutkiej fontanny, a kilka metrów dalej odkryjemy ukryte wśród drzew jeziorko- dzikie i piękne 🙂

 

Palacio de Monserrate to najlepszy przykład wpływów kultury indyjskiej i mauretańskiej w Portugalii.

 

Jednak zanim stał się wspaniałą rezydencją angielskiego milionera Sir Francisco Cook’a, do 1755 roku i słynnego trzęsienia ziemi, pełnił rolę kaplicy i willi dla bogatych portugalskich rodzin. Nazwa pałacu, nawiązująca do popularnego ośrodka pielgrzymkowego w Katalonii, narodziła się po tym, jak pierwotny właściciel ziemi- dyrektor szpitala Todos los Santos w Lizbonie- odbył pielgrzymkę do Monserrate i po powrocie z niej zarządził budowę kaplicy właśnie na cześć Nossa Senhora de Monserrate.

 

Pałac składa się z trzech pawilonów zwieńczonych kopułami w kolorze czerwonym.

Łukowate okna, fantastyczne sztukaterie i rzeźby towarzyszą nam tutaj na każdym kroku. Wszystko to oczywiście w orientalnym, indyjskim klimacie, do którego najwięcej nawiązań odnajdziemy we wnętrzach posiadłości. A są one… niczym z baśni wyjęte.

 

Każda ściana, kolumna czy łuk są bogato zdobione rzeźbami, złotem oraz płytkami azulejos z arabskimi motywami. Na szczególną uwagę zasługuje fantastyczna Sala Muzyczna, którą- ciekawostka- można wynająć i urządzić w niej ślub! Bajeczny ślub!

Trzeba przyznać, że miejsce to jest do tego wręcz stworzone, gdyż w każdym zakątku pałacu i ogrodu w powietrzu po prostu unosi się romantyzm…

Ale, ale. Dosyć tego bujania w obłokach- zejdźmy na chwilę na ziemię 😉

Palacio Nacional de Sintra

Stare miasto w Sintrze jest niewielkich rozmiarów, stanowi je kilka uliczek, plac i stojący przy nim dawny królewski pałac- Palacio Nacional de Sintra, zbudowany w stylu gotycko-manuelińsko-mauretańskim.

 

Historia pałacu sięga czasów islamskich, jednak swój obecny wygląd obiekt zawdzięcza rozbudowie z XV i XVI w. Funkcję letniej rezydencji portugalskich władców pełnił aż do XIX w.
Z zewnątrz pałac raczej nie zachwyca, charakterystyczne są dla niego dwie białe wieże, które jak się okazuje- po prostu są kominami kuchni.

Za to wnętrze pałacu… jest się czemu przyglądać 🙂

Jednym z największych pomieszczeń jest Sala Łabędzia, w której odbywały się bale i przyjęcia. Skąd jej nazwa? Wystarczy spojrzeć w górę, a tam- sufit składający się z 27 paneli drewnianych, na których przedstawione są łabędzie. Naprawdę jest to wyjątkowa dekoracja.

 

Motyw ptactwa przejawia się również w innej Sali- Sali Srok. Wymalowane na suficie sroki w szponach trzymają róże a w dziobach motto króla Jana I – „por bem”, czyli „dla dobra”. W miejscu tym król przyjmował zagranicznych dygnitarzy i ambasadorów. Płytki azulejos, które zdobią ściany pochodzą z XVI w.

 

W Palacio znajdziemy jeszcze wiele ciekawych pomieszczeń, które swoimi dekoracjami z płytek oraz bogato zdobionymi sufitami zachwycą niejednego zwiedzającego. Jednym z nich jest Sala Herbów, wysoka na ponad 14 metrów, z kasetonami przedstawiającymi ok. 70 herbów portugalskich rodów. Na ścianach natomiast- sceny polowań i sceny rycerskie.

By zwiedzić cały Palacio Nacional zarezerwować sobie należy przynajmniej godzinkę czasu 🙂
A po odwiedzinach w pałacu, warto wyruszyć na poszukiwanie magii…

Palacio da Pena

Podążając za tajemniczym charakterem Sintry, musimy spojrzeć w górę. A tam… na wzniesieniu nad miastem góruje, niczym przeniesiony z Disneyland’u, wielobarwny Palacio da Pena.
Ale, ale – ten pałac wybudowany został w XIX w., czyli na długo przed amerykańską baśniową krainą 🙂

 

Do pałacu dostaniemy się drogą wiodącą w górę – zalecamy wsiąść w dowożący busik, gdyż pieszo do pokonania mamy 1,5h dystans drogą niezbyt bezpieczną i ciekawą. Co ważne – należy też pamiętać o różnicy temperatur – u góry jest o minimum 7 stopni mniej a do tego wieją silne zimne wiatry oceaniczne.

Skąd tak oryginalna budowla? Skąd te kolory?

Swoje początki pałac bierze w XIII w., gdy na wzgórzu zbudowano kaplicę Nossa Senhora da Pena, która stała się znanym sanktuarium, a w 1503 r. król ufundował w tym miejscu klasztor. Niestety ponownie żywioł zniszczył większość zabudowań (trzęsienie ziemi). Ocalała tylko kaplica.

Na początku XIX w. Król Fernando II zakupił ruiny klasztorne i zlecił budowę letniej rezydencji królewskiej. Warunkiem dla architekta było maksymalne wykorzystanie pozostałości dawnych zabudowań.

Był to czas romantyzmu, dlatego Pałac jest zlepkiem różnych stylów i wpływów (arabskich, indyjskich, gotyckich); włącznie z inspiracjami zamkami bawarskimi.

 

Kolory…być może przypadkowe, ale czy aby na pewno?Odpowiadają one bowiem czterem etapom alchemicznej przemiany materii w celu uzyskania Kamienia Filozoficznego.

Pałac zbudowany jest na planie…klucza! Klucz wyrzeźbiono również nad główną bramą wejściową – i po raz kolejny jest to wiadomość dla wtajemniczonych – by wejść musisz znać klucz; magiczne przesłanie tej budowli.

Wzgórze pałacowe pokryte jest gęstym lasem a jego ogrody mają mroczny charakter- ale tylko z pozoru. Jednak to chyba wystarczy by odstraszyć turystów, gdyż niewielu z nich zapuszcza się tam by pospacerować. A to błąd:) Oczywiście naszym zdaniem.

 

Ogrody niosą ulgę w gorące dni, dają czas na bycie samemu ze sobą (bywa, że nie spotka się tu na trasie żywej duszy). Ich kręte, często ukryte ścieżki i ślepe zaułki oraz dziki charakter przyrody wprawiają w zachwyt, jednocześnie budząc niepokój. I znów pojawia się tu skojarzenie z alchemią. – by osiągnąć najwyższy stopień wtajemniczenia należało przebyć długą drogę prób i błędów…

Niejednoznaczność i mistycyzm.
Są tutaj wszędzie.

Już z daleka odwiedzających „wita” olbrzymia rzeźba nad przejściem pomiędzy dziedzińcami. To Tryton – potwór morski. Wcale nie zachęca on do przekroczenia bramy… Skąd więc pomysł na umieszczenie go tam? Czy miał odstraszać niechcianych gości? Być może…

Gdy przyjrzeć się rzeźbie ma ona symboliczne znaczenie. Łączy w sobie cztery żywioły, czyli przemiany jakie człowiek musi przejść na drodze duchowego wtajemniczenia. Bestia zawieszona jest nad bramą – żywioł powietrza. Muszla i rafa koralowa ją otaczająca – woda. Z jej głowy wyrasta drzewo winorośli – to ziemia. A w brzuchu otwiera się paszczą – „usta piekieł”, to żywioł ognia. Na wewnętrzny dziedziniec pałacu wejdzie tylko odważny, chcący się rozwijać duchowo człowiek.

A jakie są wnętrza pałacu?

Są piękne (choć typowo po portugalsku lekko zaniedbane). Bogato zdobione, w eklektycznym stylu. Pena posiada największą „kolekcję” płytek azulejos w Portugalii.

Przechadzając się po salonach królewskich na każdym kroku spotykamy wyrzeźbione symbole astrologiczne, alchemiczne, magiczne…

Jak widać podczas tego spaceru towarzyszyć nam będą tajemnica i nieoczywistość.

Czy odczujemy tę wyjątkową aurę? Czy udzieli nam się magiczny klimat miejsca?
To się dopiero okaże…

 

A gdyby Palacio da Pena miało w sobie „za mało magii”, to na pewno niedosyt ten wypełni tajemniczy Quinta da Regaleira…

Quinta da Regaleira

Pałac i park, podziemne labirynty i jeziorka, kaplica, fontanny i elementy małej architektury, a to wszystko z licznymi symbolami masonów, różokrzyżowców i templariuszy.

 

W przypałacowym parku można się zgubić!

To ponad 4ha dziko rosnącej roślinności i niezliczonej ilości dróżek i chodników.
Pod parkiem ciągnie się obszerna i enigmatyczna sieć tuneli.

 

Mają one po kilkanaście wejść i obejmują groty, jaskinie i podziemne jeziora. Dotrzeć nimi możemy do różnych części zespołu pałacowo-parkowego, a czasem nawet zostać „przez nie” lekko zaskoczeni, jak w przypadku tunelu wychodzącego pod wodospadem!

Z jednej z grot wyjść możemy tylko stąpając po ścieżce z kamieni zanurzonych w wodzie… Trzeba być bardzo ostrożnym, gdyż niejeden turysta wychodził już stamtąd przemoczony… 🙂

W parku odnajdziemy również jeden z najciekawszych obiektów Quinta da Regaleira, czyli Studnię Inicjacji (czasami też nazywaną Odwróconą Wieżą), mającą ponad 27 metrów wysokości… ale w głąb ziemi. Jest to niezwykła budowla, która miała służyć celom obrzędowym, a która składa się z dziewięciu segmentów nawiązujących do dantejskiego zejścia do piekieł.

 

Wzdłuż ogrodzenia całego kompleksu prowadzi alejka, którą ozdabiają kamienne figury antycznych bogów. Pełno jest tutaj kontrastów.

Ogród ten interpretuje się dziś jako symboliczne przedstawienie wszechświata…
Pachnie tu mchem, wilgocią… i tajemnicą…

 

Jest niesamowity park, jest i nietuzinkowy pałac. Ale skąd wziął się pomysł na tak wyjątkowy przybytek? 🙂

Z fascynacji masonerią oraz- lekko ironizując- z dużej ilości posiadanych pieniędzy 😀

Historia obecnego kompleksu Quinta da Regaleira w Sintrze rozpoczyna się w roku 1892, kiedy to posiadłość ta została nabyta przez António Augusto Carvalho Monteiro, zwanego Monteiro Milioner 🙂

Milioner urodził się w Brazylii, był synem portugalskich imigrantów, potentatów w handlu kawą oraz kamieniami szlachetnymi. António znany był jako awanturnik i ekscentryk, ale przede wszystkim „sławy” przysporzyło mu wydawanie rodzinnej fortuny na swoje fantazje i przekonania.

W kompleksie pałacowym, którego budowa zakończyła się w 1910 r. zobaczymy różne style architektoniczne (m.in. neomanueliński, gotycki i renesansowy), ogromną różnorodność technik obróbki kamienia, rozmaite ornamenty i zdobienia, a także bogatą symbolikę.

Sam pałac składa się z pięciu pięter.
Na głównym piętrze znajduje się pokój dzienny, jadalnia i sala bilardowa. Na drugim sypialnie, a na trzecim- biuro Monteiro oraz kilka pokojów dla służących. Ostatnie piętro to niewielki pokój z tarasem, którego z dachów pałacu pilnie strzegą kamienne gargulce…

Zdecydowanie większe wrażenie niż wnętrza, sprawia fantazyjnie dekorowana fasada budynku.

 

Tuż obok pałacu znajduje się kaplica Regaleira. Jej architektura zbliżona jest do architektury pałacu. Ozdobiona została bogatymi freskami, witrażami i symbolami masońskimi. Kaplica nie jest duża, mimo to ma kilka pięter i wszystkie z nich można zwiedzać, a podziemny łącznik łączy ją z pałacem.

To nietuzinkowe miejsce mogło powstać tylko i wyłącznie dzięki porozumieniu myśli i dusz, które łączyło „zleceniodawcę” z włoskim architektem- Luigi Manini, projektantem portugalskiego pałacu-hotelu Palácio-Hotel do Buçaco, który to wyjątkowo oczarował Antónia 🙂

Z ciekawostek- ostatnią wolą Monteiro było, aby klucz do jego grobowca (w Lizbonie) otwierał również wrota do Quinta da Regaleira. Osobliwy pomysł, tak jak i jego właściciel 🙂

Dla fanów kinematografii znajdzie się tu również smaczek- tajemnicza posiadłość „grała” u Romana Polańskiego w filmie „Dziewiąte wrota” z Johnnym Deppem w roli głównej.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Strona używa plików cookies w celu łatwiejszego funkcjonowania. Przebywając na stronie wyrażasz zgodę na ich używanie.