„Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”

Sighisoara - Rumunia

Powrót do przeszłość – Sighișoara

Sighișoara to miasto położone w środkowej Rumunii, nad rzeką Wielką Tarnawą w Siedmiogrodzie. Bardzo kolorowe i ogromnie popularne jest przykładem jednego z najlepiej zachowanych średniowiecznych zespołów miejskich w Europie Środkowo-Wschodniej.

 

Zawsze jest tu pełno turystów, jednak najpiękniej miasto prezentuje się latem i wczesną jesienią, gdy słoneczna pogoda wydobywa z tutejszej architektury wszystko co najlepsze: barwy, detale i bezkresne widoki z wież obronnych 🙂

Sighișoara- trochę historii

Początki miasta sięgają XII wieku, kiedy to niemieccy osadnicy i handlarze zwani przez miejscowych Sasami zostali sprowadzeni do Siedmiogrodu, przez króla Węgier, by zasiedlić i bronić granic jego królestwa. W 1367 roku osada otrzymała prawa miejskie jako Civitas de Segusvar.
Miasto przez kilka stuleci odgrywało ważną strategiczną i handlową rolę na rubieżach Europy Środkowej. Było również jednym z najważniejszych miast Siedmiogrodu- ściągali tu najlepsi rzemieślnicy z Niemiec. Dominowali oni w gospodarce miasta do tego stopnia, że sami zbudowali fortyfikacje obronne. Szacuje się, że między XVI i XVII stuleciem w Sighișoarze istniało 15 gildii i 20 cechów rzemieślniczych.
Miasto przetrwało okupację turecką, liczne pożary i epidemie dżumy, które nawiedziły je trzykrotnie (w latach: 1604, 1647 i 1709) dziesiątkując mieszkańców…
Po I wojnie światowej Sighișoara w wyniku rozpadu Austro-Węgier przeszła w granice Królestwa Rumunii.

Najsłynniejszy mieszkaniec

W Sighișoarze urodził się w 1431 roku Vlad Tepes, bardziej znany jako Wład Palownik, który przez lata był hospodarem Wołoszczyzny.
Jako dziecko został porwany przez Turków, by wymusić na jego ojcu (ówczesnym władcy) lojalność wobec imperium osmańskiego. W Turcji spędził 7 lat, po czym z polecenia Turków objął tron wołoski. Dalsza historia jego panowania jest burzliwa, ale nie będziemy wchodzić w szczegóły 🙂
Wystarczy nadmienić, iż ostatecznie zwrócił się przeciwko Turcji i przeszedł do historii przez „powitanie” jakie zgotował osmańskim wojskom pod swoją siedzibą…
Na maszerujące wojska czekał, przygotowany z rozkazu Włada, Las Pali- szeroki na kilometr a długi na trzy szpaler nabitych na pale jeńców tureckich.

Włąd „wsławił się” więc szczególnym okrucieństwem wobec swoich wrogów i przeciwników, a wokół jego osoby zaczęły krążyć legendy. To prawdopodobnie one zainspirowały Brama Stokera do napisania powieści, w której pierwowzoru transylwańskiego hrabiego-wampira Draculi upatruje się właśnie w postaci Włada Palownika.

Rumunii świetne wykorzystali to powiązanie w marketingu swojego kraju 🙂 O czym podróżując przez ten piękny kraj, nie raz jeszcze będziemy mieli okazję się przekonać. Będąc jednak w miejscu narodzin tyrana nie sposób ominąć jego domu; tym bardziej, że pomalowano go na kolor ochry, czym rzuca się w oczy 🙂 W domu tym mieści się obecnie droga restauracja w średniowiecznym klimacie.

Rumuński Big Ben

Symbolem i wizytówką Sighișoary stał się jednak nie dom Draculi, a zbudowana w 1556 roku wieża zegarowa- Turnul cu Ceas. Niegdyś miejsce zgromadzeń rady miejskiej i punkt obserwacyjny. Stanowiła jeden z elementów całej fortyfikacji obronnej, która miała chronić przed najazdami między innymi Turków. W przyziemiu znajdowała się brama wjazdowa, poprzedzona barbakanem.

Po pożarze z 1677 roku, została odbudowana, dodano także ozdobny dach, który wykonali dwaj artyści z Tyrolu. Obecnie to pięć wież w stylu barokowym, z czego cztery mniejsze o wysokości 12,5 metra symbolizują przywilej jaki posiadały średniowieczne fortece Transylwanii, czyli możliwość sądzenia popełnionych czynów na terenie miasta: morderstwa, cudzołóstwa, nieporządku pokoju publicznego oraz czarów.

Za najbardziej atrakcyjną część wieży uznaje się sam zegar (czy słusznie- nie wiem). Został on zamontowany na wieży dopiero w 1604 roku (pierwotna wersja z drewnianym mechanizmem). W roku 1648 cech rzemieślniczy kowali miejskich wykonał mechanizm zegarowy z metalowych części. Tarcze zegara ozdobione są drewnianymi figurkami; z jednej strony jest ich 7 i reprezentują one dni tygodnia, a z drugiej rzymskich bogów. Codziennie w samo południe mechanizm wysuwa figurki do przodu i przestawia je na tę, przypisaną do danego dnia. By podziwiać ten pokaz pod wieżą gromadzą się gapie, niczym na walkę poznańskich koziołków… jednak nasze koziołki wygrywają „spektakularnością” widowiska 🙂 Tutejszy „spektakl” mógłby zostać nawet niezauważony, gdyby nie piloci wycieczek i posłusznie zadzierający wysoko głowy turyści 😉

 

Cały obiekt mierzy 64 metry. Znajduje się tutaj punkt widokowy, z którego roztacza się przepiękny widok na miasto i okolicę. W wieży znajdziemy również niewielkie Muzeum Historyczne, w którym możemy podziwiać historyczne dokumenty, monety czy dawne przedmioty codziennego użytku.

Do szkoły zawsze mieli pod górkę…

Wyjątkowym miejscem w Sighișoarze jest pewne wzgórze, na którego szczycie mieszczą się budynki szkolne, kościół i cmentarz… Z dzisiejszego punktu widzenia- osobliwe połączenie 🙂

Na wzgórze, zwane (bardzo oryginalnie 😉 ) Wzgórzem Szkolnym, prowadzą drewniane, zadaszone schody. Wybudowane prawdopodobnie w 1662 roku miały służyć nauczycielom i uczniom w dni niepogody, by mogli się bez przeszkód i komfortowo dostać do szkoły (najstarszej w mieście). Schody początkowo liczyły 300 stopni, dziś jest ich 172. W tym miejscu powiedzenie: „do szkoły miałem zawsze pod górkę” naprawdę nabiera nowego znaczenia 😀
Trzeba przyznać, że uczniowie codziennie musieli wykazywać się niezwykłą determinacją w drodze po wiedzę 🙂

Na szczycie wzniesienia znajduje się dawna szkoła z 1619 roku- dziś muzeum ze starymi, drewnianymi ławami w środku. A trochę dalej na lewo- budynek „nowej szkoły”, Gimnazjum Josepha Haltricha, wybudowanej w latach 1792–1817 (nadal czynnej).
Dookoła odnajdziemy wiele spacerowych ścieżek z naprawdę godnymi widokami 🙂

Najcenniejsza budowla Sighisoary

Pozostajemy na Szkolnym Wzgórzu, gdyż mieści się tu jeden z najcenniejszych obiektów w mieście- Kościół na Wzgórzu (trzeba przyznać, że Rumuni nie bawią się w skomplikowane nazwy 😉 ).

Budowany i wielokrotnie przebudowywany w latach 1345-1525 obiekt sakralny usytuowany został w najwyższym punkcie Starego Miasta. Jego finansowaniem w dużej mierze zajęli się kupcy podróżujący z Zachodu na Wschód, którzy w podzięce za odbytą podróż, składali cenne dary.
Początkowo był to kościół katolicki pod wezwaniem św. Mikołaja, jednak po przejściu mieszkańców na luteranizm (1547) stał się ich kościołem parafialnym i główną świątynią w mieście.

W świątyni duże wrażenie robią cztery wykonane przez Jacoba Kendlingera z austriackiego Salzburga freski- sceny pasyjne (po lewej, w nawie bocznej): Biczowanie, Cierniem koronowanie, Sąd Piłata i Obnażenie z szat.
Cennymi elementami wyposażenia kościoła są również: kamienna ambona z 1480 roku, chrzcielnica pochodząca z kościoła klasztornego, a przede wszystkim – wymyślne późnogotyckie tabernakulum wieżyczkowe.

Spośród eksponowanych w kościele ołtarzy najcenniejszy jest poliptyk z 1520 roku, poświęcony św. Marcinowi. Autorstwo pierwotnie znajdującego się w kościele klasztornym, ołtarza przypisywane jest synowi Wita Stwosza (autora ołtarza w Kościele Mariackiegm)- Janowi Stwoszowi.

 

 

Za kościołem znajduje się, nadal użytkowany przez ludność niemieckojęzyczną Sighisoary, cmentarz ewangelicki. Zabytkowe saskie nagrobki (w większości datowane na XIX-XX wiek) i malowniczy park, sprawiają, że jest to miejsce, które warto odwiedzić.

Stare Miasto

Spacerując po Starym Mieście Sighisoary natrafimy na jeszcze kilka miejsc opisywanych w przewodnikach. Będą to m.in.: Wieża Powroźników, Wieża Krawców czy Dom pod Jeleniami.

 

Z budynków sakralnych godnym uwagi jest również najstarszy w mieście Kościół Dominikanów (Biserica monastirii dominicane), o którym pierwsze wzmianki pojawiły się już pod koniec XIII wieku. W średniowieczu istniał tu Klasztor Dominikanów, jednak po przyjęciu przez Sasów wiary luterańskiej w 1547 roku, obiekt- podobnie jak Kościół na Wzgórzu- stał się ewangelicki. Najcenniejszy zabytek znajduje się we wnętrzu świątyni- jest to chrzcielnica z XV wieku. W kościele można także podziwiać kolekcję wschodnich dywanów. Kupcy wracający z podróży handlowych, składali je w podzięce za szczęśliwie przebytą podróż, jednocześnie prosząc o dalszą opiekę, wstawiennictwo i pomyślność w interesach. Obecnie, w efekcie przebudowy, jest to kościół halowy w stylu gotyckim.

Ale niezwykły klimat tego miasta kryje się gdzie indziej. W brukowanych uliczkach, starych kolorowych kamienicach, małych knajpkach i ciasnych zaułkach. A wszystko to w otoczeniu świetnie zachowanych murów średniowiecznych…

 

Będąc w Rumunii trzeba tutaj zajrzeć i przeżyć powrót do przeszłości 🙂
Zresztą, fotografie mówią chyba same za siebie…

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Strona używa plików cookies w celu łatwiejszego funkcjonowania. Przebywając na stronie wyrażasz zgodę na ich używanie.