„Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”

PODRÓŻ PRZYSZŁOŚCI?

Podróż inna niż wszystkie, dzisiaj nieosiągalna, w przyszłości możliwa do zrealizowania?

Wędrujemy po górach, lasach, miastach. Poznajemy i podziwiamy różne zakamarki świata. A co powiecie na wyprawę oceaniczną? Na dno oceanu! Niemożliwe, czy na wyciągnięcie ręki? Teraz, czy w dalekiej przyszłości?

W najgłębszych miejscach dna oceanu można poczuć się jak na innej planecie. Tylko 0.1% światła słonecznego dociera do głębokości około 200 metrów, a poniżej 1000 metrów robi się całkowicie ciemno! Temperatura wody na tej głębokości wynosi od 2 do 4 stopni C. Ze względu na to, że fale radiowe nie działają prawidłowo pod powierzchnią wody, zamiast tego do komunikacji stosuje się fale dźwiękowe. W wodzie dźwięk płynie dalej niż ponad nią. Ssaki morskie, takie jak wieloryby, wykorzystują właśnie taką formę do komunikowania się, nawet na tysiące kilometrów! A dodatkowo fale dźwiękowe przydatne są w eksploracji głębin morskich, w łatwy sposób możliwe jest badanie topografii dna morskiego.

Dno morskie ma góry, doliny, strome klify, szczeliny oraz złożone kształty zbudowane z lawy. Cechą głębokiej wody jest również to, że można zobaczyć dużo większe pasma górskie niż na lądzie.

Dla wielu z nas podróżowanie jest jednym z ważniejszych czynności w życiu. Sprawia, że żyjemy pełnią sił, poznajemy nowe miejsca, różne kultury i ludzi, naturę. Na mapach świata wciąż jednak są miejsca nieodkryte, niezbadane, nieznane. Wiemy więcej o naszej galaktyce niż o swoim własnym domu, o Ziemi! Mamy lepsze mapy powierzchni Marsa niż dna oceanów. Nurkowanie w naszych wodach jest o wiele trudniejsze od wysyłania rakiet w kosmos. Nie każdy wie, że ilość astronautów wysłanych poza naszą planetę przekracza znacznie ilość osób, którym udało się dotrzeć na dno oceanu. Zaskakujące! Najgłębszą otchłań mieli okazję poznać James Cameron, Jacques Piccard i Don Walsh.

Kosmos jest zachwycający i zaskakujący. Świat jest nim zafascynowany i przez realizację ogromnych wypraw kosmicznych, zapominamy o innej tajemnicy, która jest znacznie bliżej. OCEAN. Obszar pokrywający 70% powierzchni Ziemi, jest tak samo ogromny jak tajemniczy. Chociaż dobrze rozumiemy płytsze części morza wiele jeszcze musimy się nauczyć. Prawie 99% dna oceanu nie zostało jeszcze w pełni zbadane, a rzeczy, które już zostały opisane są tak dziwne, że równie dobrze mogą pochodzić z innej planety.

Głębokie wody są wyjątkowo trudnym środowiskiem do eksploracji. Jest ciemno, woda jest bardzo zimna, w związku z czym ma niski poziom tlenu. Ciśnienie na głębokości 4 kilometrów jest 400 razy większe niż ciśnienie na powierzchni, możemy to porównać do pół tonowego ucisku na centymetr kwadratowy. Na każdy kilometr pod powierzchnią oceanu ciśnienie staje się 100 razy większe niż na lądzie. Jak każde zwierzę, stworzenia głębinowe ewoluowały zgodnie ze swoim środowiskiem. Kiedy nad sobą jest kilka kilometrów wody, głównym czynnikiem środowiskowym jest ciśnienie. Na dnie oceanu stworzenia żyją w środowisku zupełnie innym niż gdziekolwiek indziej na Ziemi. Innym problemem w przetrwaniu jest dostępność pokarmu. Ponieważ światło nie przenika do głębin, stworzenia nie mogą polegać na roślinach jako pokarm. Muszą więc jeść siebie nawzajem lub żywić się martwą materią organiczną spadającą z góry. W niektórych przypadkach organizmy żywią się cząsteczkami chemicznymi wypływającymi ze szczelin geologicznych.

Największą przeszkodą, która powstrzymuje nas przed eksploracją głębokiego oceanu, jest w rzeczywistości osiągnięcie właśnie takich głębokości. Najwyższym punktem na Ziemi jest szczyt Mount Everest, osiągający zdumiewającą wysokość nad poziomem morza. Ale jeżeli zanurzyć górę w oceanie, jej szczyt nawet nie dosięgnie dna, do dna Rowu Mariańskiego brakowałoby prawie 2 kilometry! Trudno to sobie wyobrazić. A na takich głębokościach ciśnienie atmosferyczne jest tak ogromne, że jedynym sposobem na  dotarcie na dno jest odpowiedni sprzęt, który byłby zdolny to wytrzymać.

Głębokość Rowu Mariańskiego to w przybliżeniu 10 950 m p. p. m. Nurek bez specjalistycznego wyposażenia może dopłynąć 46 metrów poniżej poziomu morza, głębiej doświadczy śmiertelnej presji, ciśnienie na tym poziomie jest śmiertelnie wysokie.

Takie głębokości oceaniczne kojarzą się z czarną pustką, nieobecnym życiu. Ale jest wręcz przeciwnie. Jest to dom dla rozwijających się ekosystemów, wypełniony dziwacznym życiem wodnym. Naukowcy głębokim oceanem określają poziom poniżej 6000 stóp, czyli około 1830 metrów. Na tej głębokości można spotkać smoczą rybę, długą rybę przypominającą węgorza, ale z ogromnymi zębami i bioluminescencyjnymi częściami ciała. Tak! Na takim poziomie wód życie świeci! Płyńmy głębiej. Osiągamy 3000 metrów. Tutaj spotykamy kaszalota, czyli najgłębiej żyjącego ssaka. Płyniemy głębiej i głębiej. Ryby mają wielkie kły, pomiędzy nimi pływają dziwaczne meduzy, ośmiornice, kraby i inne rodem z filmu science fiction formy życia, które przystosowały się do egzystowania w zimnym, głębokim, czarnym ekosystemie oceanu.

Żyjąc w środowisku, w którym nie zachodzi fotosynteza, ponieważ nie docierają tam promienie słoneczne, brakuje żywności. Organizmu muszą być w stanie jeść wszystko co stanie im na drodze. Osiągają to dzięki dużym jamom gębowym i dużymi zębami przypominającymi sztylety. Często są tak duże, że trudno jest takiemu zwierzęciu zamknąć otwór gębowy.

W ciemnej strefie oceanu, w której poziom światła jest niski, duże oczy i odblaskowe siatkówki wydają się przydatne, aby wykorzystać wszelkie ślady światła słonecznego, które przenika w dół. Wiele ryb głębinowych posiada fotofory, czyli narządy wytwarzające światło. Pomagają one w identyfikacji innych gatunków, przyciągania pokarmu lub odstraszania drapieżników. Ryba zwana potocznie Latarnią ma fotofory ułożone w różne wzory. Dzięki nim można odróżnić samice od samców. Samce mają większe stężenie fotoforów nad ogonem, samice zaś poniżej.

Inną ciekawą poznaną rybą jest pływająca zielona bomba, Swima Bombiviridis, która upuszcza świecące jaskrawe zielenią bomby. Wykorzystuje je jako taktykę rozpraszającą uwagę przeciwników, w celu ucieczki przed drapieżnikiem.

Macropinna Microstoma jest z pewnością dziwnie wyglądającym stworzeniem, z dwoma zielonymi obracającymi się oczami osadzonymi w przezroczystej głowie! Płatki „oka” są w rzeczywistości narządami węchowymi. Im głębiej, tym mniej światła, narząd wzroku staje się coraz mniej ważnym zmysłem. U wielu ryb oczy są znacznie zmniejszone, a nawet zredukowane do zera.

Pomimo wytwornego wyglądu ryb głębinowych, nie osiągają one dużych rozmiarów. Inaczej jest w przypadku bezkręgowców, u których gigantyzm jest powszechny. Powód tych kolosalnych rozmiarów nie jest znany, ale naukowcy wysuwają wiele hipotez na ten temat. Jedną z nich jest wolniejszy metabolizm spowodowany niskimi temperaturami. Dlatego organizmy żyją dłużej, więc mogą dłużej rosnąć. Innym pomysłem jest mały zasób pożywienia, z czego wynika opóźniona dojrzałość płciowa powodująca większe rozmiary ciała.

A co z mniejszymi organizmami? W 1977 roku odkryto unikalny ekosystem. W rozległym i jałowym środowisku pozbawionym światła, znaleziono bogatą, kwitnącą społeczność niezależną od energii słonecznej. Otwory hydrotermalne to pęknięcia w dnie oceanu, które emitują podgrzaną wodę bogatą w minerały. Jej temperatura to aż 200-400 stopni C. Bakterie żyjące w tych miejscach wykorzystują siarkowodór, toksyczny dla większości innych organizmów morskich i przekształcają go w cząsteczki organiczne. Proces ten nazywamy chemosyntezą. Stanowi to podstawę łańcuchów pokarmowych.

Otwory hydrotermalne mogą być prawdopodobnie miejscem, w którym rozwinęła się najwcześniejsza forma życia ziemskiego. Badania hydrotermalnych społeczności wentylacyjnych może nie tylko ujawnić ewolucję wczesnego życia, ale może być również wskazówką do zbadania możliwości życia pozaziemskiego.

W miarę postępu technologii pojawia się coraz więcej opcji, aby kontynuować eksploracje wielkiego dna oceanu. Przeprowadzono już ekspedycje pojazdów obsługiwanych przez człowieka, ale to wciąż tylko kropla w całym oceanie wiedzy. A reżyser i oceanograf James Cameron dokonał pierwszego samodzielnego nurkowania łodzią podwodną Challenger Deep do dna Rowu Mariańskiego. Imponujący wyczyn, ale stwarzający wiele zagrożeń dla bezpieczeństwa człowieka. Na szczęście na horyzoncie pojawiają się zdalnie sterowane maszyny oraz autonomiczne pojazdy podwodne. Stają się one realną opcją bezpiecznego odkrywania głębokiego oceanu bez narażania życia.

Na przestrzeni lat osiągamy wielkie postępy w odkrywaniu tajemnic oceanu, ale jeszcze wiele przed nami. Każda taka podróż kształtuje się jako ogromna przygoda w nieznane. Jeżeli pojawiłaby się możliwość podróży podwodnym statkiem wycieczkowym, szlakiem dzikich głębin oceanu, wielu z nas skusiłaby taka oferta wyjazdu, a właściwie wypłynięcia. Dzisiaj brzmi to nierealnie, wydaje się być niemożliwe. Ale czy wizja świecącej ryby nie wydaje się niemożliwa? A jednak, one istnieją.

Czy za czasów Leonarda da Vinci (XV w.), ludzie nie uważali go za głupca? Leonardo pasjonował się fenomenem lotu. Konstruował projekty machin latających. Dopiero w 1903 roku odbył się pierwszy w historii lot maszyną latającą. Minęło wiele lat od czasów Leonarda, do czasu spełnienia jego wizji. Być może tak samo będzie z wyprawami w głąb oceanu. Kto wie…

 

 

Co o tym sądzicie? Czy głęboka zapomniana przez wielu kraina będzie w przyszłości rajem wycieczkowym?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Strona używa plików cookies w celu łatwiejszego funkcjonowania. Przebywając na stronie wyrażasz zgodę na ich używanie.