„Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”

Na tropie Drakuli

Hrabia Drakula, to jedna z najsławniejszych fikcyjnych postaci ostatnich wieków.
Wizerunek Drakuli stworzony przez irlandzkiego pisarza Brama Stokera, spopularyzowany następnie przez film, utrwalił się w popkulturze na tyle, że kolejne pokolenia poznają go w niezmienionej formie w licznych filmach i bajkach.
I nie ma chyba balu przebierańców, na którym nie gościłby przynajmniej jeden wampir-arystokrata, prawda? 🙂

Ojczyzną hrabiego Drakuli była Transylwania; miejscem zamieszkania- mroczne zamczysko.
Rumunia pełna jest starych zamków, większość pozostała w ruinie… Historia nie była dla tego kraju łaskawa.
Nie trudno więc się dziwić, że korzystając ze sławy literackiego bohatera, Drakuli przez lata „używano” jako chwytu marketingowego przyciągającego turystów.
I chociaż Rumuni obecnie chcieliby odciąć się od wizerunku mrocznej krainy wampirów, nie będzie to łatwe… Legenda o transylwańskim krwiopijcy jest bowiem wciąż żywa i niezmiennie fascynuje wiele „pokręconych dusz” 🙂

Pierwowzór Drakuli

Prawdopodobnie Bram Stoker bohaterowi swojej książki nadał imię, na które natknął się studiując historyczne księgi. W rzeczywistości bowiem faktycznie istniał władca nazywany Drakulą, a był nim hospodar-tyran Wołoszczyzny- Vlad Tepes (zwany również Palownikiem; 1431-1476).

Tepes podczas swojego panowania stosował politykę twardej ręki. Bez zastanowienia skazywał na śmierć, a jego ulubionym sposobem pozbawia życia było nabijanie na pal… Historycy twierdzą również, że więźniowie tyrana byli obdzierani ze skóry, pozbawiani kończyn, ćwiartowani lub gotowani żywcem w olbrzymich kotłach.
Jak więc widać Vlad „wsławił się” szczególnym okrucieństwem wobec swoich wrogów i przeciwników, a wokół jego osoby zaczęły krążyć legendy.

Bardzo możliwe, że Stoker w swojej książce użył również fragmentów biografii wołoskiego władcy, o czym mogą świadczyć wzmianki o wyprawach wojennych na terytorium Imperium Osmańskiego dokonywanych przez jednego z wielkich przodków hrabiego, czy też o tegoż przodka zdradzieckim bracie. Znajdują one bowiem pokrycie w faktach z życiorysu Tepesa. Niemniej, na ogół przyjmuje się że Stoker ograniczył się jedynie do zapożyczenia imienia.

Gdzie mieszkał Drakula

Jeśli przyjąć, że pierwowzorem Drakuli był Vlad Palownik, powinno być oczywistym, iż zamieszkiwał on właśnie w zamku władcy, czyli Zamku Poenari.
 Nic bardziej mylnego, na dom literackiego Drakuli jego twórca obrał bowiem Zamek Bran- ale o nim później.

 

Zamek Poenari to dziś ruiny po majestatycznej warowni. Położone w środkowej Rumunii, nad rzeką Ardżesz. Przypuszcza się, że twierdza ta wzniesiona została na początku XIII wieku przez pierwszych władców Wołoszczyzny. Kolejne stulecie przynosiło nieustanne zmiany rezydentów, aż ostatecznie zamek został opuszczony i popadł w ruinę.

Potencjał zamku usytuowanego na wysokiej górze, czyli w strategicznym miejscu pozwalającym na kontrolę ważnego górskiego przesmyku łączącego Siedmiogród (Transylwanię) z Wołoszczyzną, dostrzegł w XV w. właśnie Vlad Palownik.
W czasie swoich rządów Vlad w znaczniej mierze rozbudował i ufortyfikował warownię czyniąc z niej potężną fortecę.

Od XVI wieku opustoszały zamek zaczął stopniowo popadać w coraz to większą ruinę, a w XIX wieku podczas osunięcia się zbocza skarpy część zamku została zniszczona.
Obecnie częściowo odrestaurowana warownia stanowi dużą atrakcję turystyczną. Na jej szczyt można się dostać pokonując zaledwie 1480 schodów 🙂

Większość trasy poprowadzona jest przez las, a jedynie ostatni odcinek przy samym zamku znajduje się na otwartym terenie. Trud wspinaczki zostaje jednak sowicie wynagrodzony przez widoki jakie rozpościerają się z twierdzy. Zobaczymy z niej Góry Fogarskie z drogą Transfograską oraz malowniczą dolinę rzeki Ardżesz.

Najpotężniejsze zamczysko Transylwanii

Skoro hrabia Drakula nie mieszkał w Poenari, to gdzie?
Wydawać by się mogło, że siedliskiem wampira powinien być najpotężniejszy i najmroczniejszy z transylwańskich zamków, no bo w końcu czego hrabia zapragnął- stawało się jego…
Na próżno jednak szukać powiązań między sławnym krwiopijcą a najwspanialszą gotycką warownią Rumunii, czyli Zamkiem w Hunedoarze (Castelul Corvinilor).
 A szkoda, bo wędrując między murami zamczyska, czuć w powietrzu coś niepokojącego i intrygującego zarazem…
Oczywiście, o ile ma się szczęście i nie trafi się na tłumy turystów :)
 Kiedyś było o to łatwiej…

 

Historia Zamku w Hunedoarze

Castelul Corvinilor to perełka średniowiecznej architektury; to idealne odwzorowanie baśniowych zamków, które w dzieciństwie zdobiły karty naszych książek. Patrząc na jego majestatyczną bryłę, oczami wyobraźni widzimy już uwięzioną w wieży księżniczkę i księcia- galopującego w jej stronę na białym rumaku… 🙂

Początki zamku sięgają XII-XIII w., kiedy to w dolinie rzeki Cernej wybudowano niewielką twierdzę, która w połowie XV wieku trafia w ręce Jana Hunyada. Wówczas rozpoczęła się jej rozbudowa. Powstały dwa pierścienie murów z siedmioma wieżami obronnymi, dzięki czemu zamek ten, stał się jedyną ufortyfikowaną rezydencją szlachecką w Transylwanii.
Zmiany dotknęły również wnętrza twierdzy. Wybudowano imponującą Salę Rycerską, Salę Rady, spiralną klatkę schodową oraz kaplicę zamkową.
Po śmierci Hunyadego warownia przeszła w ręce jego żony a później syna- Macieja Korwina, króla Węgier, który rozbudował ją w stylu renesansowym.

Dalszych, znaczących przekształceń dokonano w XVII w., kiedy to właścicielem zamku został Gabriel Bethlen. Modernizacjom przyświecał barok; dodano platformę dla artylerzystów, Białą Wieżę, Wieżę Bramną oraz kolejne skrzydło- renesansowy pałac, zwany Skrzydłem/Pałacem Bethlena.

Po bezpotomnej śmierci Gabriela, zamek kilkukrotnie zmieniał właścicieli, aż trafił w ręce Habsburgów, którzy utworzyli tu ośrodek administracji pobliskich kopalni oraz skład żelaza…
W 1854 roku zamek ucierpiał wskutek wielkiego pożaru- spaleniu uległa konstrukcja drewnianych stropów, co spowodowało zawalenie się dachu. Na szczęście losem budowli była wówczas żywo zainteresowana cesarzowa Austrii- Karolina Augusta Wittelsbach, która zarządziła renowację twierdzy. Miała się ona stać letnią rezydencją Habsburgów.

Ostatni etap

Dwóch architektów węgierskich: Frigyes Schulk i Imre Steindl, tworząc bryłę średniowiecznego zamku idealnego, dali popis swoich umiejętności. Jednak według ich następcy- poniosła ich fantazja 🙂 Istvan Moller obejmując w roku 1907 stanowisko głównego architekta, postanowił usunąć ślady wizji swoich poprzedników na tyle, na ile było to możliwe, i wprowadzić zmiany oparte na pracach archeologicznych i naukowych.

Był to ostatni etap zmian, które w całym swoim istnieniu przeszedł Castelul Corvinilor. Etap chyba najważniejszy i najbardziej rozległy. Jego efekty możemy podziwiać do dziś.

Niesamowitym jest, jak zamek ów zmienia swój charakter w zależności od pogody. W promieniach słońca prezentuje się jako piękna, majestatyczna budowla, przez której- wydaje się- wrota wystarczy przejść by znaleźć się w kolorowym świecie baśni. A w szare, mgliste i deszczowe dni przyobleka się w aurę tajemniczości i zdaje się mówić: „Chodź, wejdź…i poznaj mroczne historie kryjące się w mych murach…”

 

Jakiego by jednak wrażenia na nas nie zrobił, śladów Drakuli tutaj nie odnajdziemy. Szukamy więc dalej 🙂

Wreszcie zamek z wampirem w tle!

Chociaż Rumunia zamkami i pałacami stoi, wreszcie odnajdujemy ten właściwy! Zamek w Branie- to tu rezydował hrabia Drakula!

 

Tylko właściwie dlaczego akurat tutaj… Zamek ani nie jest tak majestatyczny jak ten w Hunedoarze, ani tak mroczny przez swą historię, jak Peonari… Wątpliwym jest nawet czy choćby przez chwilkę w zamku tym przebywał Vlad Palownik (jedynym co łączy go z tym miejscem jest fakt, iż zamek ten przez chwilę był w rękach jego pradziadka)… A mimo wszystko, to właśnie ta twierdza została domem najsłynniejszego wampira (teoretycznie, bo tak naprawdę jej nazwa nie została wymieniona w książce- ten zamek po prostu najbardziej odpowiada literackiemu opisowi).

Być może odpowiedź znajdziemy we wnętrzach zamku- ciasnych, ciemnych i dusznych, z tajemnymi przejściami i krętymi korytarzami… Idealnymi by wyobrazić sobie bezszelestnie sunącego nad ich podłogą jegomościa w czarnej pelerynie, znikającego w jednym z maleńkich pokoi, by pogrążyć się tam w rozmyślaniach nad uprowadzeniem kolejnej dziewicy… 😉

Ale tym, którzy takie wrażenia nie odniosą, nie ma się co dziwić. Za to zagłębiając się w historię zamku można odnaleźć liczne jego powiązania z Polską- może to złagodzi cios, po rozczarowaniu „zamkiem wampira bez wampira” 🙂

Historia dawna Castelul Bran

Zamek Bran to właściwie forteca- typowa dla Transylwanii. Na jej terenie znajdowały się domki wieśniaków, a wysokie położenie i mury doskonale chroniły mieszkańców przed najazdami wroga.
Pierwszą twierdzę na 60 m wzgórzu nad przełęczą wznieśli w 1212 r. Krzyżacy, zaproszeni tutaj przez króla Węgier. Mieli strzec pogranicza przed najazdami koczowniczych Kumanów. Król szybko zorientował się jednak, że ich zamiarem było przejęcie części ziem pod swoje państewko i Krzyżaków wygnał (znaleźli oni wówczas nowe schronienie- nad Bałtykiem…)

Tymczasem twierdza zaczęła podupadać w ruinę. W roku 1377 Ludwik Andegaweński przekazał ją więc saskim mieszkańcom ówczesnego Kronstadt (Brașov). Oni to na własny koszt wybudowali tutaj kamienny zamek w stylu gotyckim, który spełniał również funkcję urzędu celnego. Twierdzą dowodził możny wybierany przez króla Węgier, zwykle spośród społeczności saskiej.
Przez lata te, forteca bardzo często przeżywała oblężenia tureckie. W roku 1440 zamek przekazano wojewodzie siedmiogrodzkiemu, Janowi Hunyademu, który stawił dzielny opór napierającym Turkom osmańskim, staczając jedną ze zwycięskich bitew w okolicach Branu.

Ostatecznie Władysław Jagiellończyk przekazał zamek braszowianom w ramach zastawu pożyczki, której nie spłacił, więc obywatele Brașova opiekowali się nim z przerwami aż do połowy XIX w.
Warto dodać, iż zamek w 1619 roku spłonął a odbudowano go w stylu renesansowym, przydając mu – co ciekawe – cechy architektury polskiej, takie jak attyki w formie jaskółczego ogona znane m.in. z zamku w Bolkowie.

Zamek w XX wieku

Po włączeniu Siedmiogrodu do Rumunii, w 1918 roku mieszkańcy Braszowa podarowali zamek królowej Marii Koburg. Na jej życzenie twierdza miała stać się letnią rezydencją królewską.

Skład artylerii został więc zamieniony w kaplicę, a pomieszczenia garnizonowe przebudowano na apartamenty królewskie. W studni zamkowej zainstalowano windę, która zwoziła mieszkańców 60 m pod ziemię do tunelu prowadzącego do parku w dolinie.
W całym zamku najbardziej urzekają chyba dziedzińce i balkony, z których podziwiać można kunszt zatrudnionych do przebudowy architektów. Wysublimowane poczucie estetyki i dbałość o detale- to zdecydowanie zasługa królowej Marii.

Królowa była jednak również bardzo praktyczna 🙂 Wybudowała tu nawet elektrownię turbinową (!), która zapewniła prąd dla zamku oraz okolicznych miejscowości Bran, Simon i Moeciu, a w grudniu 1932 roku powstała elektrownia wodna na rzece Turcu.

Sam zamek to tak naprawdę szereg niewielkich pomieszczeń, dużo bardziej przytulnych niż w standardowych średniowiecznych twierdzach. Królowa Maria urządziła je w stylu niemieckiego renesansu i baroku, z niewielką domieszką lokalnego folkloru. Uderzająca jest duża ilość przepięknych pieców i kominków, z których każdy jest inny i wart podziwiania. Duże wrażenie robi także gablota z insygniami koronnymi, jak również oryginalne fotografie rodziny królewskiej i należące do jej członków przedmioty codziennego użytku. Jak to możliwe, że wszystko zachowało się w tak nienagannym stanie?

Otóż zamek ten dziś to prywatne muzeum- po śmierci królowej Marii odziedziczyła go jej córka Ileana, która sprowadziła się tu wraz z rodziną a w czasie II Wojny Światowej urządziła tu Szpital Serca Królowej. Nazwa szpitala nie była przypadkowa, gdyż córka sprowadziła tu zamknięte w szkatule serce swojej matki chciała by spoczywało ono w miejscu, które tak bardzo ukochała. Niestety Ileana wraz z rodziną została zmuszona przez rządy komunistyczne do wyemigrowania z kraju. Dopiero w ramach procesu restytucyjnego w 2007 roku zamek Bran przywrócono jego prawowitym właścicielom- żyjącym dzieciom Ileany.

A co łączy zamek Bran z Polską?

Królowa Maria.
Maria miała ogromny wpływ na politykę męża- Ferdynanda I Hohenzollerna-Sigmaringen, a że była przy tym wielką zwolenniczką sojuszu z graniczącą od północy Polską, to w 1923 r. odbyła się oficjalna wizyta pary królewskiej w Polsce, a jej adiutantem mianowano gen. Tadeusza Rozwadowskiego przyjaźniącego się w młodości z królem :)
Co również ciekawe, wszyscy królowie Rumunii po 1918 r. zostali odznaczeni naszym Orderem Orła Białego.
Ale to już zupełnie inna historia…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Strona używa plików cookies w celu łatwiejszego funkcjonowania. Przebywając na stronie wyrażasz zgodę na ich używanie.