Domaine De Foresta opuścimy zaraz po śniadaniu, na które zbieramy się w przeszklonej jadalni. Na śniadanie „mini-szwedzki stół”… mini, bo niewiele na nim jest. Uszło by to bez specjalnego rozpamiętywania, gdyby nie cena – 12 euro za osobę…. Wygląda, jakby właścicielka odrabiała straty. Zauważam, że nie wszystkim to się podoba, ale cóż – zgodziliśmy wczoraj na opcje z wyżywieniem i trzeba jakoś to przeżyć.
W drodze do Ajaccio…
Przed 9:00 jesteśmy już w większości przy, a nawet na motocyklach i ustawiamy szyk do wyjazdu. Mimo wczorajszego pochmurnego wieczora, dziś pogoda wydaje się być wyśmienita do podróżowania.
Do przejechania mamy ok. 300 km i sporo do zwiedzenia. W planie Ajaccio z pamiątkami po Napoleonie, cypel la Parata, park zwierząt z rezerwatem żółwi A Cupulatta i słynna D81 wiodąca przez Calanques de Piana.
Ruszamy… Nie mam zbyt wiele rezerw czasowych, więc wybieram drogę najszybszą T40, którą i tak nie da się pewnie osiągnąć średniej prędkości powyżej 50km/h. Zobaczymy.
Droga wijąca się przepięknymi krajobrazami wyspy, odsłania co pewien czas nowe niespodzianki panoramiczne, które jak slajdy wyskakują zza kolejnych zakrętów. Nie da się szybko jechać – zakręt na zakręcie… ale to raj dla motocyklistów, lubiących nieco podkręcić adrenalinę i „podomykać” opony , a przy tym ta wyczuwalna przyczepność nawierzchni, która – niczym papier ścierny – przylega tępo i zbiera mikrony gumy przy każdym, kolejnym obrocie koła…
Co jakiś czas zatrzymujemy się na szybką sesję foto i wideo… efektem, której to terabajty zapełnionej powierzchni dyskowej do przebrania… może zimą.
Ajaccio…
Wjeżdżamy do stolicy Korsyki. Jak na miasto o najwyższym statusie administracyjnym przystało jest zatłoczone. Ajaccio to miasto i zarazem popularny kurort wypoczynkowy na Korsyce, położony nad malowniczą szeroką zatoką na zachodnim wybrzeżu wyspy. Miasto rozciąga się na sięgających w głąb lądu wzgórzach, a u jego stóp kołyszą się na wodzie jachty oraz łodzie rybackie. Wysadzane palmami nabrzeże, nastrojowe uliczne kafejki oraz wszędobylscy rybacy sprawiają, że od pierwszego wejrzenia poczuć można tu śródziemnomorski klimat.
W 1769 roku zaledwie kilka miesięcy po przejęciu przez Francję kontroli nad wyspą w Ajaccio przyszedł na świat Napoleon Bonaparte (1769-1821). Co ciekawe nie uczynił on zbyt wiele dla wyspy, ale po dziś dzień pozostaje jednym z najbardziej znanych mieszkańców Korsyki. Dziś na terenie miasta niemal w każdej ulicy czy placu można się spotkać z przejawami kultu Napoleona i jego rodziny. Praktycznie zawsze mieszkańcy miasta oraz turyści składają kwiaty u stóp każdego z jego pomników, których jest tu niezliczona ilość.
Jedziemy prosto do najstarszej części miasta. Tutaj na miejsce parkingowe przy ulicy trzeba polować i… mieć refleks przy jego zajmowaniu. Nam się udało.
Ruszamy w miasto, prosto na wyznaczone cele – Jedną z największych atrakcji jest usytuowany przy ulicy Rue Bonaparte dom, w którym na świat przyszedł Napoleon Bonaparte. Niestety w przyklejonym sklepiku z pamiątkami dowiaduję się, że dziś muzeum nieczynne. Pozostaje nam zatem zrobić z zewnątrz kilka fotek i poszwędać się troszkę po mieście. Nie mam w planie eksploracji miasta, jest na trasie i w zasadzie jedynym punktem, który chciałem koniecznie odwiedzić to było zamknięte muzeum.
Szwędanie uliczkami ma jeszcze inny praktyczny cel – szukamy klimatycznej knajpki do zjedzenia obiadu.
Gdybym miał zrecenzować Ajaccio – zatłoczone, niezbyt atrakcyjne miasto, jakich wiele. Jedynie portowe promenady z licznymi palmami, niezliczoną ilością cumowanych jachtów, motorówek, statków, stateczków robią pozytywne wrażenie. Pewnie – jak wiele innych miejsc na świecie – warte odwiedzenia i zapisania w pamiętniku, szczególnie z powodu Napoleona.
Torra di a Parata (wieża Parata)…
Po obiedzie ruszamy dalej. W pobliżu Ajaccio (drogą D111 wzdłuż wybrzeża na południe), w północnej części zatoki graniczącej z cyplem Parata, leżą cztery małe wyspy, zwane Krwawymi (Les Iles Sanguinaires). Ich nazwa wiąże się z ciemnoczerwonym kolorem porfirowych skał, z których są zbudowane. Wyspy są ostoją ptaków morskich, występuje tu bogata flora rzadkich i endemicznych gatunków.
Na czarnym, granitowym cyplu La Parata, na samym jego szczycie malowniczo położona jest XVI-wieczna, genueńska wieża strażnicza (dzieło architekta Giacomo Lombardo), spod której można podziwiać najpiękniejsze na Korsyce zachody Słońca.
Podjeżdżamy na parking tuż przy znaku zakazu wjazdu i zostawiamy motocykle. Dalej idziemy pieszo… jakieś 500 metrów, może nieco dalej. Dochodzimy do restauracji, która wyrasta na skałach tuż przy ścieżce prowadzącej na cypel. Postanawiam zostać. Zostają Izka z Tomkiem i Danka. Pozostali ruszają na pieszą wycieczkę na sam cypel. Zbieramy fotografie. Są naprawdę oszałamiające.
Grupka schodzi z cypla i dołącza do nas. Jest już po 15-ej… dość późno. NA niebie gromadzą się ciemne chmury i wieje spory wiatr. Musimy zrobić krótką naradę – jeśli będziemy realizować sztywno dzisiejszy plan to drogą D81 – która najpiękniej wygląda w promieniach słońca, a nocą jest niebezpieczna – przyjdzie nam jechać właśnie po zmroku. W planie mamy po Torra di a Parata udać się na północ do A Capulatta, rezerwatu żółwi. Wyjaśniam w czym problem zgromadzonym, a grupa sprawnie głosuje – odpuszczamy rezerwat żółwi A Capulatta, jedyne takie miejsce w Europie!
Położony przy trasie T20, w połowie drogi na odcinku pomiędzy Ajaccio, a Corse Natural Regional Park rezerwat żółwi, stanowiący miejsce ich rozrodu i ochrony gatunkowej. Znajdują się tutaj wszystkie gatunki żółwi znane na ziemi, zamieszkujące od Ameryki, przez Azję i Afrykę, po Morze Śródziemne. Na 2,5 ha żyje ponad 3000 żółwi 170 gatunków!
Niestety nieraz tak bywa. Rozsądek nakazuje wybierać i wybraliśmy. Zatem w kolejnych sezonach celem będzie A Capulatta, a powrót na Korsykę jest przesądzony.
Ruszamy w kierunku Calanques de Piana
Calanques de Piana…
Jadąc z Ajaccio do Calvi drogą D81, w pobliżu miejscowości Piana na zachodnim wybrzeżu Korsyki mijamy piękne widoki formacji o nazwie calanque.
Calanque (calanco w Prowansji, calanca na Korsyce, liczba mnoga calanques) to formacja geologiczna, charakterystyczna przede wszystkim dla południowo-wschodniej Francji. Calanques to głęboko wcięte w wapiennych skałach, trudno dostępne dolinki ze stromymi ścianami na wybrzeżu Morza Śródziemnego, bardzo często nie posiadające żadnego dojazdu (droga) od strony lądu. W przypadku łatwiejszego dostępu wykorzystywane są jako przystanie dla jachtów. Nazywane bywają śródziemnomorskimi fiordami.
Obiekt został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1983 podczas siódmej sesji UNESCO. Jest rzeczywiście przepięknie. Mamy też szczęście – światło słoneczne doświetla nam niesamowite twory. Jedziemy wolno, nagrywamy i co jakiś czas zatrzymujemy się zrobić zdjęcia.
Les Oliviers Porto… (www.camping-oliviers-porto.com)