„Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”

CZARNOGORA-KOTOR-PANORAMA

Albania oczami motocyklisty czyli „Bunkrów nie ma, ale też jest zaje..fajnie”…

Autor: Tomasz Śpiewak

W tym miejscu nieodzownym jest wyjaśnienie zasadniczej kwestii, a mianowicie skąd wziąłem taki tytuł? Sprawa jest prosta, a analogia do znanej polskiej komedii aż nazbyt oczywista. Ponieważ nigdy nie byłem w Albanii postanowiłem zadać kilku moim znajomym, którzy taką wizytę już odbyli najprostsze na świecie pytanie: z czym Ci się kojarzy Albania? Odpowiedź mnie zaskoczyła, gdyż wszyscy praktycznie udzielili takiej samej. Postanowiłem zajrzeć do netu i o zgrozo….. większość ludzi opisujących swoje skojarzenia z tym krajem praktycznie wskazywała na to samo. A odpowiedź na moje pytanie brzmi: BUNKRY, MERCEDESY, KOZY 😊. Kozy – w kraju którego 75% powierzchni to góry ciężko zapewne hodować inne zwierzęta, więc na pewno je zobaczymy. Mercedesy to wg. Albańczyków najlepsze na świecie samochody, zapewne nie raz przyjdzie nam je wymijać. Bunkry to efekt „panowania” Envera Hodży, który rządząc krajem nieprzerwanie od 1944 do 1985 roku przygotowywał się na wojnę praktycznie z każdym z poza bloku socjalistycznego. To smutna pamiątka po tamtych latach. Hmmm – nie mam pojęcia czy będzie nam dane zobaczyć jakiekolwiek na swojej drodze, ale jednego jestem pewny: BĘDZIE ZAJE…FAJNIE 😉.

Zeszłoroczny wyjazd do Rumunii i Czarnogóry zostawił za sobą nie tylko miłe wspomnienia, ale również spowodował, że nabrałem apetytu na ciąg dalszy. Ciężko w parę dni obejrzeć wszystko, co mają do zaoferowania państwa i regiony, których gościem mam przyjemność być, jednak to nie powód aby nie planować dalszych wyjazdów. Dlatego poniżej plan małej wycieczki, która przy odrobinie szczęścia będzie do zrealizowania już w nadchodzącym sezonie. A jeśli nie……to przede mną jeszcze kilka sezonów. Żeby już nie przeciągać w nieskończoność i tak rozbudowanego jak na tę chwilę wstępu, przejdę do sedna, czyli wyłuszczę co od pewnego czasu chodzi mi po głowie.

Deklaracja zamiaru…

Jeszcze niejako tytułem uzupełnienia: wprawdzie w motocyklowych podróżach turystycznych najgorsze (ponoć) jest samo jeżdżenie, jednak ja należę do osób, które największą frajdę czerpią z samej jazdy i doznań z nią związanych, dlatego ta trasa będzie miała charakter głównie objazdowy. Mam nadzieję, że piękno krajobrazu tworzone ręką matki natury  zrekompensuje braki w zwiedzaniu dużej ilości miejsc wzniesionych ręką ludzką. Ale do rzeczy

Słowenia…

Słowenia i przepiękna trasa w Alpach Julijskich czyli Droga Mangartska (droga 902). Leży na pograniczu Włoch i Słowenii i tworzy swoistą pętlę w pobliżu jakże urokliwego pasma górskiego. Jest to najwyżej położona droga Słowenii.

Jak zwykle dojazd można zrealizować kilkoma trasami, ale osobiście skłaniałbym się poprzez Austrię autostradą A2 do Villach i dalej Włochy drogą SS 54 do Słowenii. W trakcie widoki kto wie, czy nie ciekawsze, na pewno bardziej zróżnicowane krajobrazowo. Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu starałem się wszystkie swoje urlopy spędzać nad morzem, jako klasyczna dwunożna odmiana jakiegoś ssaka wodnego. Jednak od pewnego czasu zaczynam śmielej spoglądać w górę i dostrzegać „plusy dodatnie” przemieszczania się szlakami umiejscowionymi na wysokości kilometra i więcej otoczonymi masywami górskimi.

Ponieważ dalsza część wycieczki ma się toczyć w podobnych klimatach uznałem, że będzie to wspaniały prolog i niezła rozgrzewka przed Górami Dynarskimi, Bałkanami i Hellenidami. Ale nie zapominam również o wodzie – na pewno będzie okazja się popluskać w ciepłych falach Morza Adriatyckiego……

 

Bośnia i Hercegowina…

…. A skoro mowa o Adriatyku. Przed nami Kotor. Ale zanim tam dojedziemy po drodze mamy Mostar

 

To zdjęcie znają chyba wszyscy, którzy interesują się odrobinę podróżami. Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego Stary Most i Stare Miasto w Mostarze uznałem za godne odwiedzenia. W niewielkiej odległości od Mostaru znajduje się atrakcja, z której z dużą przyjemnością skorzystam- chodzi o spływ rzeką Neretwa na pontonie czyli popularny Rafting. Podczas pobytu w Czarnogórze miałem okazję brać udział w spływie rzeką Tara – od tego momentu będę starał się łapać takie okazje w każdym możliwym miejscu (pierwszy z brzegu adres strony NeretvaRafting.com – Raft Kor). Jeżeli gdzieś w pobliżu znajdę miejsce, gdzie można zjechać na tyrolce rozciągniętej nad brzegami jakiegoś rzecznego wąwozu to również nie omieszkam skorzystać z takiej okazji.

Również w niewielkiej odległości od Mostaru znajduje się wodospad Kravica – uznany za najpiękniejszy wodospad Bośni i Hercegowiny

 

 

Czarnogóra…

Kotor

Któż nie słyszał o Boka Kotorska, tym fenomenie natury, „norweskim fiordzie” zlokalizowanym nad brzegami ciepłego Adriatyku? Zresztą sam Kotor ma niesłychanie bogatą i burzliwą historię, a pierwsza osada powstała tutaj w III w p.n.e. Późniejsze zawirowania spowodowały, że stał się on częścią (po kolei): Cesarstwa Wschodniorzymskiego, Cesarstwa Bułgarskiego, Republiki Weneckiej, Imperium Osmańskiego, Monarchii Habsburgów, Królestwa Jugosławii, Jugosławii żeby obecnie stać się częścią niepodległej Czarnogóry. Miasto samo w sobie było wielokrotnie plądrowane, jednak wzniesiona w 535 roku górująca nad nim forteca nigdy nie została zdobyta.

W tym miejscu należałoby się zatrzymać na dłużej niż jeden dzień. Nauczony doświadczeniem planuję dwudniowy postój aby móc nacieszyć się wspaniałym śródziemnomorskim klimatem, spróbować regionalnej kuchni i napić chłodnego piwa (czy na co tam dusza będzie miała ochotę), wykąpać w cieplutkim morzu i naładować baterie przed dalszą drogą.

 

Następny cel to objazd drogą P1 masywu Lovcen i przejazd do Budvy. Sama droga to kolejna dawka serpentyn i ostrego wspinania się w górę, jednak rekompensatą  są wspaniałe widoki, rozpościerające się podczas jazdy. W tym miejscu nie sposób nie pokusić się o wjazd na Lovcen i obejrzeć panoramę Czarnogóry.

Rozmarzyłem się i brakuje mi odpowiednich przymiotników, aby określić to miejsce. Zasiąść w zadumie w promieniach letniego słońca, poczuć powiew wiatru na twarzy i zadurzyć się tym, co przyroda nam daje – ehhh, trzeba dać na wstrzymanie (obecnie jest  grudzień, jestem w Polsce i trzeba wrócić do realiów tu i teraz, bo inaczej z planowania wyjdzie wielkie 0). Wydaje się, że zwiedzanie starego miasta w Budvie nawet o promil nie ostudzi rozkojarzonej głowy. Wprawdzie nie jestem jakimś mega zwolennikiem łażenia po zabytkach, ale być w tym rejonie i go nie zobaczyć to byłaby swoista profanacja, a cała wycieczka mogłaby stracić sporo na swej atrakcyjności.

 

Albania…

Wjeżdżając od północy do Albanii dojeżdżamy do miejsca, w którym początek swój ma kultową trasą i prowadzi do miejsca, które na wielu stronach opisywane jest jako mekka motocyklistów. Mowa o SH21 i wiosce Theth położonej w Górach Północnoalbańskich. Licząc od miejscowości Koplik do Theth jest tylko 58 kilometrów, jednak problem stanowi ostatnie 17, na których nie uświadczysz asfaltu, za to agrafek nadal kilka się znajduje. Rekompensatą za poniesiony trud jest dotarcie właśnie do Theth. Nie wnikam, czy to mekka czy nie mekka motocyklistów, czy jest trendy tam być czy nie. Wiem, że dla czystej estetyki bardzo chciałbym się tam znaleźć.

 

Zdaję sobie w tym miejscu sprawę, że z uwagi na wiele niewiadomych odwiedziny Theth trzeba traktować w kategoriach opcjonalnych. Być może nie będziemy w stanie tam dotrzeć, ale do „końca asfaltu” zawsze można dojechać. Niemniej jest to dla mnie cel główny, a właściwie jeden z celów głównych.

 

Prom Fierze-Koman

Hmmm – znowu odzywa się we mnie natura ssaka wodnego. Pomiędzy miejscowościami Koman i Fierze jest odległość 40 km. Podróż trwa około 3 godzin, jednak w tym czasie dostajemy kolejną dawkę widoków, w których analogia do fiordów norweskich jest aż nadto oczywista. Wysiadając w Fierze udajemy się dalej na południe w kierunku Tirany.

 

Podrózując na południe po drodze mijamy kilka miejsc godnych uwagi. Nalezą do nich:

Kruja

Początki Krui sięgają III w. p.n.e. i powstania miasto Zgërdhesh (Albanopolis). Współczesna Kruja została założona wyżej na zboczu wzgórza, pierwsze wzmianki o niej pochodzą z IX wieku n.e. Od XII do XIII wieku Kruja była stolicą Królestwa Arberii, w 1396 r. została podbita przez Imperium Osmańskie. W 1433 roku Skanderberg odbił miasto z rąk Turków i uczynił je swoją siedzibą.

 

Berat

Założone w głębokiej starożytności i zamieszkane przez Ilirów miasto, w II w. p.n.e. zostało zdobyte przez Rzymian i nazwane Antipatrea. W okresie panowania bizantyjskiego miasto nosiło nazwę Pulcheriopolis i było siedzibą biskupa. W IX w. zostało zdobyte przez wojska bułgarskie, wtedy także zmieniono nazwę miasta na Beligrad (’Białe Miasto’), z czego drogą późniejszych zmian fonetycznych powstała nazwa współczesna.

Błękitne oko

W zachodniej części łańcucha górskiego Mali i Gjerë kryje się za to kraina niezwykłych źródeł Syri i Kalter. Nazwa pochodzi od najbardziej malowniczego z kilkunastu znajdujących się tu zbiorników, a w dosłownym tłumaczeniu oznacza Błękitne Oko. Albańczycy chętnie przyjeżdżają tu na całodzienny piknik, a turyści odwiedzają restaurację położoną tuż nad jednym z 18 źródeł. Kąpiel czy nurkowanie są dozwolone, ale decydują się na nie wyłącznie odważni – średnia temperatura rajskiego źródła wynosi jedynie 10 stopni Celsjusza.

 

Ksamil

Piaszczysta plaża, ciepłe morze, drinki z palemką – czyli uroki riwiery. Dzień odpoczynku, a dla chętnych wycieczka pod Meteory w Grecji.

 

 

 

 

Grecja…

Meteory

Meteory to masywy skalne wznoszące się na wysokość 540 m npm, na szczytach których umieszczone są zespoły prawosławnych klasztorów (monastyrów). Same monastyry można oczywiście zwiedzać, jednak należy zachować pewne standardy (długie spodnie lub spódnice w przypadku kobiet, bluzki przykrywające ramiona etc.) co w przypadku motocyklistów nie powinno stanowić żadnego problemu 😊. Nic mi nie wiadomo o nakryciu głowy, jednak od biedy będziemy zwiedzali w kaskach 😉.

 

National Park of Tzoumerka

 

W drodze z Albanii w kierunków Meteorów mija się National Park of Tzoumerka, gdzie miłośnicy agrafek i serpentyn, wjazdów i zjazdów będą mieli pole do popisu. Wąskie asfaltowe drogi, liczne zakręty i wzniesienia powinny dostarczyć kolejna dawkę adrenaliny.

 

Droga Aristi-Papingo

Również warta odwiedzin jest droga łącząca miejscowości Aristi i Papingo, czyli kolejna dawka agrafek i przepięknych widoków.

Samo Papingo jest urokliwą miejscowością usytuowaną w otoczeniu zalesionych gór

 

Czarnogóra…

SH20 – gdzieś w drodze powrotnej z Ksamil przejeżdżamy przez jedną z kultowych dróg, drogę która do niedawna nie posiadała asfaltu na całej swojej długości. Ależ już ma, a zatem…..

 

Kto się dołącza???

Wyjeżdżając z SH 20 i opuszczając definitywnie Albanię kierujemy się na północ Czarnogóry, do miejscowości Zabljak. To właśnie tutaj swój początek ma pewien szlak. Łącząca Zabljak z Pluzine, wąska – naprawdę wąska (problem stanowi mijanie samochodu przez moto), pozbawiona barierek zabezpieczających, nosząca oznaczenie P14 droga wijąca się przez Park Narodowy Durmitor – który ktoś określił jako Kraina Jeźdźców Rohanu w sercu Bałkanów.

Słowa nie oddają piękna takich szlaków. Zdjęcia nie pokazują potęgi natury. Filmy pobudzają tylko zmysły – to trzeba poczuć, usłyszeć, zobaczyć. Dalsza droga prowadzi na powrót do Bośni i Hercegowiny, do jej stolicy Sarajewa.

 

Ciężko doświadczone w latach 90-tych XX wieku w wyniku działań wojennych miasto, w którym znajduje się prześliczna starówka

Niestety to już koniec. Pozostaje powrót do domu. Przed nami jakieś 1500 km – dwa a nawet trzy dni jazdy.

Po drodze istnieje możliwość odwiedzin miejscowości Jajce ulokowanej w Bośni i Hercegowinie. Samo Jajce było kiedyś siedzibą królów bośniackich, w którym obejrzeć można (oprócz ruin fortecy) pozostałości starożytnej świątyni Mitry oraz katakumby zbudowane przez członków sekty bogomiłów a w nich kryptę królewska z XV wieku.

Założenia…

Kategoria: motocyklowa turystyka wyprawowa (szosowa i terenowa)
Cel główny: Kotor, Theth
Okres na wyjazd: czerwiec-wrzesień
Czas podróży maks.: 16 dni (start sobota rano, powrót w niedzielę dwa tygodnie później)
Dystans maksymalny: 5500 km
Średni dystans dzienny: 400 km
Dystans dzienny maks.: 800 km
Prędkości przelotowe: 10-50 km/h szuter, raczej wyjątkowo

50-90 km/h miejscowości

90-140 km/h odcinki krajobrazowe

140-180 km/h autostrady (dostosowane do grupy).

Typ motocykla: Każdy po przeglądzie technicznym sezonu, minimum  5000km przed kolejnym
Typ trasy: Drogi asfaltowe w terenie płaskim i górzystym, sporadycznie szuter
Trudność trasy: średnia
Główne 6 celów Droga Mangartska, Słowenia

Mostar, Bośnia i Hercegowina

Kotor, Czarnogóra

Theth, Albania

SH20, Albania

Durmitor, Czarnogóra

 

Mapa…

MAPA-SLOWENIA-ALBANIA

 

Zaproszenie…

Myślę, że spokojnie wygospodarujemy jakiś czas wolny bez jeżdżenia. Oprócz Kotoru fajnie by było wykorzystać klimat południowej Albanii czy też Grecji, żeby fizycznie odpocząć. Na tym etapie ciężko wszystko zaplanować – na to przyjdzie jeszcze pora. Dlatego zapraszam osoby, które zainteresuje powyższa marszruta do aktywności – zgłaszania swoich uwag, propozycji, modyfikacji.

Mam nadzieję, że wspólnie uda się stworzyć bardzo fajny, realny plan podróży, która dostarczy nam mnóstwo frajdy i pozwoli się zrelaksować. Trzeba po prostu kolekcjonować wspomnienia – szczególnie te pozytywne 😊.

Strona używa plików cookies w celu łatwiejszego funkcjonowania. Przebywając na stronie wyrażasz zgodę na ich używanie.